Ferie pod znakiem decoupage - Garbicz 2016


Garbicz był ostatnim punktem
na mojej decoupage-owej liście.


Przybyli nieśmiało zerkali na przywiezione
przeze mnie materiały. Nie przypuszczali,
że czeka ich przygoda z decupagem.
 Krótko wyjaśniłam im na czym cała rzecz polega
po czym zabraliśmy się do pracy.

I etap polegał na zagruntowaniu wybranego 
przedmiotu na biało.


 Trzeba to było zrobić bardzo dokładnie.


Młodsze dzieci mogły liczyć na pomocną dłoń
Pani świetliczanki...


...lub swoich mam


Szło Nam naprawdę dobrze


Gdy wszystko było już dobrze pomalowane.Trafiało
blisko pieca by przyspieszyć schnięcie.
Co jakiś  czas sprawdzaliśmy jak 
przebiega ten proces i czy można 
ruszać dalej z robotą. 


Kolejnym bardzo ważnym zadaniem był wybór serwetki
która posłuży Nam do ozdobienia przedmiotu.

 

Trzeba  było ją rozwarstwić 
(każda serwetka składa sięzazwyczaj z 3 warstw
 Nam potrzebna była tylko ta wierzchnia z nadrukiem).


Przyszedł czas na klejenie...

...trzeba to robić zdecydowanie ale też
bardzo ostrożnie by nie porwać serwetki.

Przyklejone przedmioty znowu trafiały na 
jakiś czas do suszenia


Gdy wyschły pozostały jeszcze drobne poprawki...


i można było lakierować.
 
Gotowe =) 
 

A to naczynie zostało dodatkowo
postarzone przy pomocy dwuskładnikowego
preparatu do spękań. 
W powstałe szczeliny wtarliśmy specjalna pastę z bitumem dającą
efekt spękań antycznych. 


Mam nadzieję że się podobało.
Do zobaczenia za rok =)




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Chło­piec z jabł­kiem”

...wielki powrót do mediów społecznosciowych =)

mrukliwy abnegat...